Dzis troche sentymentalizmu. Jakis czas temu przynioslam z hotelu prezent od gosci z Rosji, legendarne bielomory. Zwir ucieszyl sie co nie miara i poczal zdjecia robic i publikowac na forum coby niektorym gul skoczyl. Papierosy zostaly rozpoznane przez co niektorych osobnikow, tych co z sentymentalizmem pamietaja czasy naszego slowianskiego braterstwa.
A oto jakie benefity czekaja na tych co potrafia korzystac z wielokulturowosci tego miasta. Na targu zakupilam ja masc na bazie miety i kamfory od kobiety z Indonezji. Dziala na stawy, kregoslup i nawet swedzace miejsca po ugryzieniach owadow. Skutek dzialania tej masci rewelacyjny! Odprezone stawy i miesnie, jakby uniesione na poduszce powietrznej. A tyle co pare dni temu czytalam artykul o swietnych wlasciwosciach miety. Byla znana juz starozytnym chinczykom i znajdowala szerokie zastosowanie. Ach, ta magia wisi tu w powietrzu jakby gesciej ;-)
Na koniec nasz nowy nabytek do pokoju. Hibiskus, ktory wrecz zatrzymal mnie w drodze do pracy. No i znow sie spoznilam... Wiele rzeczy na ulicy rozprasza:-)
piątek, 31 sierpnia 2012
czwartek, 30 sierpnia 2012
piątek, 24 sierpnia 2012
Sanjay, manager w hotelu w ktorym pracuje. Dziala niczym magnes i na gosci hotelowych i na pracownikow. Swietna atmosfera tego miejsca sprawia, ze przyjemnie sie pracuje. Tego ranka po wizycie u lekarza przywital mnie szerokim usmiechem i goraca czekolada. Takiego szefa to ja rozumiem!
A dzis zakladamy hodowle pszczol no i miodku. Ze sprzedazy plastikowych butelek zostawionych przez gosci hotelowych, uzyskany napiwek przeznaczylam na arbuza i domowy ul. Chyba jest to jakas akcja na szersza skale w kraju. U Pawla w pracy ( bardzo ciekawe miejsce - teatr, zdjecia innym razem) tez zamontowano dwa ule na dachu. Coby pszczolek przybylo. Nasz ul sasiaduje z oczkiem wodnym i rybkami. Ale skoro koty i ryby egzystuja kolo siebie to i ta kombinacja tez da rade.
A dzis zakladamy hodowle pszczol no i miodku. Ze sprzedazy plastikowych butelek zostawionych przez gosci hotelowych, uzyskany napiwek przeznaczylam na arbuza i domowy ul. Chyba jest to jakas akcja na szersza skale w kraju. U Pawla w pracy ( bardzo ciekawe miejsce - teatr, zdjecia innym razem) tez zamontowano dwa ule na dachu. Coby pszczolek przybylo. Nasz ul sasiaduje z oczkiem wodnym i rybkami. Ale skoro koty i ryby egzystuja kolo siebie to i ta kombinacja tez da rade.
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Po paradzie...
Na glownym wydarzeniu nie bylismy, ale wieczorem tez bylo ciekawie. Usmiechnieci, tanczacy ludzie na ulicach i na lodkach. Wszystko w sympatycznej atmosferze. :-)
Jedno z letnich popoludni obok naszego domu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)